Momentem rozpoczynającym prezentację losów Mikołaja w Godzinie przed jutrznią[1], pierwszym tomie ściśle autobiograficznego cyklu Żywot Mikołaja Srebrempisanego, jest piątek, 19 maja 1899 roku[2] – w tym czasie rozpoczyna się właściwa akcja powieści. Jest to chwila istotna zarówno w biografii głównego bohatera cyklu, jak i w życiu jego ojca: Mikołaj rozpoczyna edukację w gimnazjum, ojciec Mikołaja – kończy życie. Ów koncept artystyczny wydaje się być wyrazem wiary w integralność bytu człowieka i przyrody wyrażoną poprzez wyraźnie wyeksponowaną wieloznaczność i ambiwalencję czasu. W aspekcie biograficznym jest to bowiem przedwczesny początek sierocego i z konieczności samodzielnego życia Mikołaja, a jednocześnie kres życia dziecka: „(...) zamknął się świat i to życie dziesięcioletnie dopiero, a tak doświadczone w tej chwili bólem, skargą, rozpaczą” (Gpj, 22). Nie bez znaczenia jest jednak i motywacja biologiczna takiego rozwiązania konstrukcyjnego: maj to narodziny (tak można uzasadniać obecność w partiach narratorskich opisów budzącej się do życia przyrody) i śmierć (metaforyczny opis śmierci ojca posługuje się metaforyką zamierającej natury: „A oto w jednej chwili zeschły się lata, miesiące i dni jak liście nagłym mrozem zwarzone; powiał wiatr – rozniósł liście – rozbił – roztrwonił – zakotłowała wirem ścioła w szeleście listopadowym” – Gpj, 22).
Trudno przecenić wpływ, jaki na kształtowanie się intelektu i wrażliwości Emila Zegadłowicza miał jego ojciec. To właśnie ojcowskie ideały życiowe, niezaprzeczalny talent pedagogiczny, a nade wszystko tolerancyjne, łagodne i serdeczne usposobienie Tytusa Zegadłowicza sprawiły, że lata spędzone pod ojcowskim okiem uważał Emil za najszczęśliwszy okres swego życia. Za miłość, jaką był otoczony w gorzeńskim dworze, wystawił ojcu pomnik niezniszczalny: postać rodzica, jako pana Michała Feliksa Srebrempisanego, sportretował w świecie swych powieści jako ideał ojca, dobrotliwego pana Michała, najwierniejszego przyjaciela wrażliwego dziecka.
Przedstawiając ostatnie dni jego życia, autor Godziny przed jutrznią chciał podkreślić dramatyczny moment wyjścia Mikołaja z raju bezpiecznego dzieciństwa, a utraconą miłość ojca wynagrodzić współczującym zainteresowaniem narratora towarzyszącego dziecku w jego samotnej odtąd drodze. W latach 1927–1929 z właściwą sobie precyzją opisu, bogactwem szczegółów i pragnieniem wyczerpania słowem wszystkich okoliczności zdarzeń, Emil Zegadłowicz transponował materię własnego życia w kształt artystyczny kolejnych powieści cyklu[3], by po latach, z większą dozą krytycyzmu i dojrzalszą świadomością twórcy dokonać ponownej, wydatnie skróconej, redakcji losów Mikołaja w powieści Uśmiech[4].
[1] Emil Zegadłowicz, Godzina przed jutrznią. Żywot Mikołaja Srebrempisanego, Księgarnia Św. Wojciecha, Poznań 1927. W dalszym ciągu cytaty z tego wydania oznaczone są skrótem Gpj, po którym podano numer strony.
[2] Precyzyjne ustalenie czasu ułatwia sam narrator podając rok urodzenia Mikołaja („1888; był to rok urodzenia Mikołaja”, Gpj, s. 6), a następnie informując o wieku bohatera („dziesięć z okładem”, Gpj, s. 11); 19 maja 1899 roku to rzeczywista data śmierci Tytusa Zegadłowicza, ojca Emila.
[3] W roku 1928 Zegadłowicz opublikował Żywota... cz. II: Spod młyńskich kamieni (Księgarnia Św. Wojciecha, Poznań 1928), w roku 1929 cz. III: Cień nad falami, Księgarnia Św. Wojciecha, Poznań 1929).
[4] Emil Zegadłowicz, Uśmiech. Powieść. Kraków 1936.
Mirosław Wójcik, Pan na Gorzeniu. Życie i twórczość Emila Zegadłowicza, Kielce 2005, s. 23-24.
Godzina przed jutrznią
Żywot Mikołaja Srebrempisanego
nakład Księgarni św. Wojciecha
Poznań - Warszawa - Wilno - Lublin [1927]
– rkps. BU Poznań, sygn. 2289