s. 28

[Wisława Szymborska]

Kornelu, nie martw się, to nic nie jest, wiesz przecież, że do sanatorium wysyłają raczej lekko stukniętych, a naprawdę chorych leczy się w szpitalach.

 

s. 45

[Wisława Szymborska]

Dlaczego wymyślasz sobie tyle trudnych do określenia zajęć, podczas gdy w górach nie ma kto zwozić drzewa?

 

s. 52

[Wisława Szymborska]

Podczas tego widowiska jednak lekarze gonili po pokojach, z dobrym skutkiem, bo oto na trzecim piętrze przyłapali jakąś parę na czynności skądinąd bardzo naturalnej (a nawet pożądanej, jeśli weźmiemy pod uwagę przyszłą liczebność naszej armii i w ogóle obronność państwa).

 

s. 85

[Wisława Szymborska]

Dziś przez pomyłkę pielęgniarka dała mi cały gram streptomycyny ***** i teraz okropnie  boli mnie prawy pośladek i głowa. Po raz pierwszy w moim życiu ujawnił się tajemniczy związek pomiędzy tymi dwoma częściami ciała.

 

s. 87

[Wisława Szymborska]

[...] ostatecznie dalej będę mieć tu mój kompleks kobiety niepełnowartościowej, której ani bić nie wypada, ani pocałować nie wolno.

 

s. 118

[Wisława Szymborska]

Nie pij wódki, poczekaj, aż wrócę. Nie martw się pieniędzmi, zrobimy jakiś skok i już!

 

s. 137

[Wisława Szymborska]

Na pociechę podaję Ci sposób na pchły u psa. Naciera się psią skórę spirytusem, a potem posypuje tłuczoną cegłą. Pchły się popiją, potem chwycą za cegły i wybiją  się co do nogi.

 

s. 169

[Wisława Szymborska]

Zdumiewają mnie ludzie, którzy nie tylko muszą ze sobą zbiorowo jeść, spać i chorować, ale jeszcze chcą się razem bawić i nie czują potrzeby chwilowej izolacji. Do tej pory myślałam, że jestem bardzo normalna, teraz dopiero widzę, że się różnię i to prawie we wszystkim.

 

s. 175

[Wisława Szymborska]

Przeczytałam właśnie podarunek od św. Mikołaja (który to święty, nie wiem, czy wiesz, tak był napełniony bojaźnią bożą i duchem umartwienia, że jako niemowlę powstrzymywał się od ssania piersi w środy i piątki).

 

s. 213

[Wisława Szymborska]

[...] jednak prawdą jest, że ładne kobiety nie powinny zajmować się literaturą!

 

s. 244

[Kornel Filipowicz]

PS. Bałem się, że na spotkanie ze mną przyjedzie dr M., ale miałem szczęście: wyjechał do Kielc...

 

s. 325

[Wisława Szymborska]

Kupiłam za to "Tygodnik Powszechny" z heretyckimi wierszami ks. Twardowskiego o P. Bogu i przeraźliwie słabiutką prozą Traciewicza. Jednak ta proza prawdziwych katolików jest fatalna.

 

s. 326

[Wisława Szymborska]

Czytam teraz wspaniałą powieść taterniczą, o pięciu nowelkach kol. Andrzeja Wilczkowskiego. Cytat: "miała dłoń o długich, omal niekończących się palcach"... Mocne.

 

s. 358

[Kornel Filipowicz]

Wczoraj, pod wpływem słów I sekretarza, zabrałem się do robienie porządków w Twojej chałupie. Gnój wyniosłem na pole. Z muchami zamierzam rozprawić się dzisiaj.

 

s. 358

[Kornel Filipowicz]

Kochana Wisławo, chcesz powiedzieć, że ja nie jestem papieżem tylko dlatego, że żadna kobieta mi nie odmówiła?

 

s. 400

[Wisława Szymborska]

W "Dialogu" najlepsze są felietony Mrożka, a w "Lit. na Św." najgorsza jest produkcja piśmiennicza pisarzy iberoamerykańskich. To, co oni teraz wypisują, jest na poziomie dawnego Grzegorza Lasoty, Melanii Kierczyńskiej i wczesnego Brandysa (w najlepszym razie).

 

s. 414

[Wisława Szymborska]

[...] w zakopiańskim handlu panuje już zupełny nadrealizm. Od Danusi Zielińskiej przy kupnie 3 m. gumki do majtek zażądano dowodu stałego zameldowania.

 

   

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wisława Szymborska, Kornel Filipowicz,

Najlepiej w życiu ma Twój kot,

red. Tomasz Fiałkowski, Sebastian Kudas, 

Wydawnictwo Znak, Kraków 2016